Elegia
Stałość to ewolucja zasady miejsca
w kierunku myśli. Przedłużenie kwadratu albo
równoległościanu za pośrednictwem, jak by powiedział
sam Clausewitz, głosu albo zwojów.
O, pokoju z abażurem kurczący się
do rozmiarów ko””mórki
mózgowej, szafo typu „hej, Słowianie”,
cztery krzesła, kozetko, łóżko, toaletko
z lekami ustawionymi na podobieństwo
kremla, albo raczej nowego jorku.
Umrzeć, rzucić rodzinę, wyjechać,
zmienić półkulę, dać wpisać
w czworokąt inne owale
– zakurzone mieszkanie tym donośniej
upiera się przy fakcie istnienia,
żądając codziennych ofiar od nowego
miejsca, mebli, od sylwetki w żółtej
sukience; w efekcie – od samego siebie.
Dla pająka – jedyna przyjemność, to zakreskować zmięty kąt.
Ewolucja nie jest przystosowaniem wyglądu
do nieznanego środowiska, ale tryumfem wspomnień
nad rzeczywistością. Zawiść ichtiozaura
do ameby. Rozklekotany kręgosłup
pociągu, turkoczący w ciemności
obok szczelnie zamkniętych na noc skorup
drewnianych muszli z ich wilgotnym, bezkręgowym,
kryjącym perłę wnętrzem.