Polska poezja

Wiersze po polsku



Elegia dla N. N

Powiedz czy to dla ciebie za daleko.

Mogłabyś biec tuż nad małą falą Bałtyckiego Morza

I za polem Danii, za bukowym lasem,

Skręcić na ocean, a tam już niedługo

Labrador, biały o tej porze roku.

A jezeli ciebie, co marzyłaś o wyspie samotnej,

Straszą miasta i migot światełek na szosach,

Miałas drogę samym środkim leśnej głuszy,

Nad siniziną odtajałych wód ze śladem łosia i karibu,

Az do Sierras, opuszczonych kopalń złota.

Zaprowadziłaby ciebie rzeka Sacramento

Między pagórki porosłe kolczastą dębiną.

Jeszcze gaj eukaliptusów i trafiłabyś do mnie.

To prawda, kiedy kwitnie manzanita

A zatoka jest niebieska w wiosenne poranki

Myślę niechętnie o domu między jeziorami

I o niewodach ciągnionych pod litewskim niebem.

Budka kąpielowa gdzie składałaś suknię

Zmieniła się na zawsze w abstrakcyjny kryształ.

Jest tam ciemność miodowa koło werandy

I śmieszne małe sowy i zapach rzemiani.

Jak można było wtedy żyć, sam nie wiem.

Style i stroje wibrują, niewyraźne,

Niesamoistne, zmierzające do finału.

Coż z tego, że tęsknimy do rzeczy samych w sobie.

Wiedza mijającego czasu osmaliła konie przed kuźnią

I kolumienki na rynku miasteczka

I schodki i perukę mamy Fliegeltaub.

Uczyliśmy się, sama wiesz, tak wiele.

Jak zostaje kolejno odjęte

Co odjęte być nie mogło, ludzie, okolice.

A serce nie umiera kiedy, zdawałoby się, powinno,

Uśmiechamy się, jest herbata i chleb na stole.

I tylko wyrzut sumienia, że nie kochaliśmy jak należy

Biednego popiołu w Sachsenhausen

Miłością absolutną nad miarę człowieka.

Przyzwyczaiłaś się do nowych, mokrych, zim,

Do domu gdzie krew niemieckiego właściciela

Zmyto ze ściany i nie wrócił nigdy.

Ja też wziąłem tylko co można, i miasta i kraje

Nie wstępuje się dwa razy w to samo jezioro

Po dnie wysłanym olchowymi liśćmi

Łamiąc jedną wąską pręgę słonca.

Winy twoje i moje? Nieduże winy.

Sekrety twoje i moje? Drobne sekrety.

Kiedy podwiązują chustką szczękę, w palce wkładają krzyżyk

I gdzieś tam szczeka pies i błyszczą gwiazdy.

Nie, to nie dlatego że daleko

Nie odwiedziłaś mnie tamtego dnia czy nocy.

Z roku na rok dojrzewa aż ogarnie

Tak jak ty ją zrozumiałem : obojętność.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Elegia dla N. N - Czesław Miłosz