Polska poezja

Wiersze po polsku



Wstałem o piątej

Wstałem o piątej. Był tam, gdzie go zostawiłem
Wczorajszego wieczoru: nowy, pachnący świat.
Łodygi nabite sokami jak strzelby.
Z każdym oddechem utleniały się w głowie
Dwa świeże sny o tobie jak dwa sekrety alkowy.
Zostało trochę popiołu tam, gdzie wczoraj widziałem
Grupkę tubylców przed blokiem, na plastikowych krzesłach,
W cieniu pojedynczego drzewa, przy grillu.
Ponura karykatura obozu pod gołym niebem
Szoszonów, Tarahumarów, Ajnów lub Tuaregów.
Zew jest zapewne ten sam. Czyją karykaturą
Jestem ja? Nie chodzę między ludźmi w płonącej odzieży,
Występuję dość często, jak pospolita roślina,
Moje znaczenie jest wyolbrzymione, dotknij mnie
I sprawdź.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Wstałem o piątej - Jacek Podsiadło