Spacer
Musieliśmy razem
Dziwnie wyglądać
Takiej pary się już
Nie spotyka
Ty jak jaskółka czarna
Jak jaskółka w locie
Nad łąkami przewrotna
Mała
Że mogłem cię schować
Do kieszeni poematu
Ja – siwy jak zima
Wszystko dochodziło do mnie
Z daleka
Jedyne co zauważałem
To czarne bratki
Które niosłaś
Wydawało mi się
Że idziemy parkiem
Lecz szliśmy
Hałaśliwym życiem
Które wytykało nas
Wszystkimi ulic
Palcami