Polska poezja

Wiersze po polsku



Waleta, żalu zabraniająca

Jak starzec, co łagodnie kona,
Duszy swej „W drogę!” mówiąc z cicha, A w krąg rodzina zasępiona
Nie wie, czy zmarł, czy wciąż oddycha –
Tak my rozłączmy się łagodnie,
Bez burzy westchnień, łez powodzi: Popełnia profanacji zbrodnię,
Kto tak miłości swej dowodzi.
Trzęsienie ziemi budzi szczery
Strach i w perzynę kraj obraca, Lecz kiedy niebios zadrżą sfery,
Nie czyni szkód ich wielka praca.
Kto kocha jak przyziemny sknera,
Ciałem, nie duszą – temu biada: Rozłąka wszystko mu odbiera,
Co się na jego miłość składa.
Lecz my, miłości tak wspaniale
Pewni, że już nie wiemy sami, Czym jest – my nie musimy wcale
Stykać się dłońmi czy wargami.
Dwie dusze jedną są istotą,
Więc w czas rozłąki się nie zmienią: Jak wyklepane w drucik złoto,
Nie przerwą się, lecz rozprzestrzenią.
Są dwie, lecz dwie tak jak ramiona
Cyrkla podwójne; twoja dusza, Jak igła unieruchomiona,
Jednak wraz z moją się porusza.
I – chociaż w centrum pozostała –
Gdy ramię w koło się obraca, W ślad za nim się wychyla cała,
Prostuje się, gdy ramię wraca.
Taka bądź, choć nam nie po myśli
To, że odległym błądzę kołem: Stałość twa obieg mój uściśli
I każe skończyć, gdzie zacząłem. Przełożył
Stanisław Barańczak


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Waleta, żalu zabraniająca - John Donne