Polska poezja

Wiersze po polsku



Zasłoniłem oko

Zasłoniłem oko dłonią; zniknęła
jedna połowa mego świata.
/czułem męczący cień pod powiekami;
tuż pod nim pustka/

Tysiące bezimiennych na ofiarnym stosie,
słyszałem pod powiekami szuranie bosych stóp;
czasem ktoś wzywał ojca i matkę na świadków,
zwykle jednak milczeli. Uspakajałem konie
idące na rzeź; zasłoniłem im oczy
dotknięciem dłoni; ich chrapy drżały…

Konnica mongolskich wojowników zamieniła to wcześniej –
w ponadczasową sztukę zabijania.
/Muzea do dzisiaj
przechowują eksponaty sal tortur
jako przejaw ewolucyjnego rozwoju
człowieka/

Potem wynalazek fotografii
utrwali radość życia i uśmiech śmierci w jednym ujęciu.
Na kliszy dostrzeżemy ten ułamek sekundy, w której
fotograf zasłaniając dłonią oko
szuka ocienionego miejsca –
drugiej połowy świata.
Później będziemy oglądać to w świetle dnia,
tylko po to by poczuć pod nim
miliony bosych
bezimiennych stóp…

Zasłoniłem oczy…

12.09.2005/28.07.2010


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Zasłoniłem oko - Leonard Kamiński Gabriel