Polska poezja

Wiersze po polsku



Zwykłe matczysko

Matka Gracchów? Rzymska matrona?
ŤPropagandoweť nazwisko?
Nie, to tylko dobroć wcielona,
Zwykłe matczysko.

Wielkoœć mało dla niej stanowi.
Do szczęœcia jej nie wystarczy,
Nie ona to rzekła synowi:
ŤZ tarczš albo na tarczy! ť

Mocna nie jest. Wzdycha i płacze
Nad poniżeniem jednostki,
Nad dzieckiem swojem tułaczem,
Nad zagadkš wyroków boskich.

Lecz za każdš jej łzę spada pocisk!
Za westchnienie – dymi rumowisko!
I cóż na to anioł dobroci?
Płacze dalej i oto wszystko.

Lecš œwiatem rikoszetów echa,
Płonš gniewy l odwety męskie –
Któż by z panów zemsty poniechał,
Zemsty z Bogiem lub przeciw Bogu?

Wiktorie stajš u progu –
A tu tylko matczysko tęskne.

Władcy wojny prowadzš. Stać ich
Na ofiary ku przyszłym chwałom!
Ale matka za to wszystko zapłaci,
Jeœli syn jej nie powróci cało…

Maria Pawlikowska – Jasnorzewska


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Zwykłe matczysko - Maria Pawlikowska Jasnorzewska