Polska poezja

Wiersze po polsku



Tramwajowe zaloty

Kiedy jadę do pracy tramwajem,

Kiedy tramwaj głośno stuka i brzęczy,

To uwielbiam się poprzystawiać

Do…, no właśnie, do srebrnej poręczy.

Coś mnie zawsze ku niej popycha,

A czasami to popchnie mnie ktoś.

Wtedy mocno się do niej przytykam

I dotykam ją ze wszystkich stron.

Wpierw jest zimna, jak wszystkie kobiety,

Lecz że ściskam ją bez ustanku,

To rozgrzewa się wreszcie. Niestety,

Ja wysiadam już na tym przystanku.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 3,50 out of 5)

Wiersz Tramwajowe zaloty - Parlicki Mariusz