Polska poezja

Wiersze po polsku



Tren

Nie ma ciebie już dziesięć miesięcy.

Nawet najmniejsze kosteczki w moim

Ciele są samotne.

Były dziś w ogrodzie dwa kwiaty:

Azalia purpurowa w mocnym słońcu

I panna młoda, blada jak mączka ryżowa

Gdy nowo poślubiony patrzył na nią.

O północy słyszeliśmy księżyc,

Który szczekał na wszystkie psy świata.

Żadne drzewo w moim ogrodzie nia miało wierzchołka.

Ścięła je noc.

Ciemność roztapiała liście i wkradła się

Między źdźbła trawy.

Byliśmy tak blisko siebie, nawet powietrze nocy

Nie trwało między nami.

Teraz, w samo południe, gdy ciebie nie ma, słońce

To żywa rana w niebie krwawiącym światłem.

Przełożył Michał Sprusińki

Z: Kobieta bez wstydu

(W roku 1963 w Tokio pewna Japonka opowiedziała mi dzieje swojej

Miłośći do pewnego mężczyzny. Stale słyszę jej smutny, szczery głos.)


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Tren - Paul Engle