Polska poezja

Wiersze po polsku



„Kochankowie bogów”

Tam – w noc gwiezdną wypłyniem! i będziem na falach
marzyć – nas dwoje; my Astarty
zbiegając świątyń – jak nurek na skałach rozdarty,
zaświecim perłą bólu w lesistych koralach.

Byłeś mi czarnym bóstwem, co krwi i ofiary
żąda, w roztęczy lśniąc się i opalach.
I Ty z Awernu przyzywałaś mary
i serca dumne ważyłaś na szalach.

Tam – w noc modrą – gdy fosforescencje
morza otoczą nas w pióra diamentów –
ziół księżycowych wypijem esencje
i jako ptaki z tonących okrętów
do tajemniczych wysp zlecim w ogrody,
pod berło Wieszczki cichej – wiecznie młodej.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 4,50 out of 5)

Wiersz „Kochankowie bogów” - Tadeusz Miciński