Niebo
Od tego trzeba było zacząć: niebo.
Okno bez parapetu, bez futryn, bez szyb.
Otwór i nic poza nim,
Ale otwarty szeroko.
Nie muszę czekać na pogodną noc,
Ani zadzierać głowy,
Żyby przyjrzeć się niebu.
Niebo mam za plecami, pod ręką i na powiekach.
Niebo owija mnie szczelnie
I unosi od spodu.
Nawet najwyższe góry
Nie są bliżej nieba
Niż najgłębsze doliny.
Na żadnym miejscu nie ma go więcej
Niż w innym.
Obłok równie bezwzględnie
Przywalony jest niebem co grób.
Kret równie wniebowzięty
Jak sowa chwiejąca skrzydłami….
Cdn wkrótce
