Polska poezja

Wiersze po polsku



Moje niebo

Niech tam jakie chcą poeci,
Marzą nieba ideały:
W mojem niebie – małe dzieci,
Mojem niebem – świat ich mały!

Z poza chmurek, jak z okienka,
Na świat patrzą, co się dzieje,
A dziecina się maleńka,
Mały Jezus do nich śmieje.

I jak niegdyś w Betleemie,
Do rozkosznej ich gromadki,
Jakby schodził znów na ziemię,
Rwie się Jezus z ramion Matki.

A Najświętsza Matka Boża,
Jezusika z kolan zsuwa,
Uśmiechnięta niby zorza,
Nad wszystkiemi dziećmi czuwa.

I niewinne ich igraszki,
Dzieli wspólnie z swą dzieciną;
Patrzy, patrzy, gdy jak ptaszki,
Na skrzydełkach w górę płyną.

Lub gdy małe te dzieciątka,
Całem szczęściem niebios tchnące,
Białe owce i jagniątka,
Na niebieskiej pasą łące.

A Jezusik na ich czele,
Pasterz dobry i kochany,
Z małych dzieci ma kapelę,
Z małych dzieci dwór dobrany.

One Jemu tylko służą,
Z nimi On się tylko bawi,
A gdy im się oczka mrużą,
On im do snu błogosławi.

Już zasnęły! – I wara dziatki,
Do snu główka się usuwa;
Ponad wami Bożej Matki,
Opiekuńcza ręka czuwa.

A Jezusik dłoń malutką
Łączy z dłońmi matczynemi,

Błogosławiąc nią cichutko,
Wszystkie dzieci na tej ziemi!

O! niech jakie chcą poeci,
Marzą nieba ideały,
W mojem niebie – małe dzieci,
Mojem niebem – świat ich mały!


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 3,00 out of 5)

Wiersz Moje niebo - Władysław Bełza