Polska poezja

Wiersze po polsku



Przyszło do głowy

Któregoś

Zimowego ranka

Przyszło Panu Cogito do głowy

Stanęło

W środku głowy

Nie chciało się ruszyć

Ani w prawo

Ani w lewo

Było duże

Sapało

Miało zapach listonosza

I ubogiej tajemnicy

Żeby

Pan Cogito przynajmniej wiedział

Po co przyszło

Kontakt

Był żaden

Pan Cogito nie śmiał zapytać

„przepraszam ale o co chodzi”

Szamotał się

Z jego milczącą nieruchomością

Trwało to

Nieznośnie długo

Sytuacja niezręczna

Więcej upokarzająca

Bo im dłużej stał

W środku głowy

Tym bardziej ulegał

Metamorfozie

Z intruza

– w gościa

– w sublokatora

– współwłaściciela

Głowy

Był

I był

I jeszcze raz był

Nieustępliwy

Zajadły

Na szczęście

Pan Cogito

Zachorował na zapalenie płuc

Gorączka wznieciła pożar

Spaliło się wnętrze głowy

Razem z tym

Co któregoś zimowego ranka

Stanęło w środku głowy

Teraz

Pan Cogito

Jest ostrożny

Sprawdza

Dokładnie

Drzwi

Okna

I zamki

Nawet wyloty kominów

Nawet wyloty wyobraźni


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Przyszło do głowy - Zbigniew Herbert