Polska poezja

Wiersze po polsku



Skargi Jakiegoś Ikara

Cni kochankowie prostytutek –
Szczęsny to, rzeźwy, syty chór!
Ja – iżem drgał w objęciach chmur –
Mam zbity grzbiet i głuchy smutek,

Dzięki to ogniom, które, drżąc,
W niebios bezdeniach skrzą się, żarzą,
Mym spiekłym oczom wciąż się marzą
Jeno wspomnienia jakichś słońc.

Na próżnom chciał śród nieskończenia
Dotrzeć, gdzie środek, kres lub dno;
Skrzydła mi gną się, łamią, rwą
Pod okiem jakimś, co spłomienia.

Miłością piękna strawion w proch,
Nie zaznam nawet czci tej taniej,
Aby dać imię swe otchłani,
W której grobowy znajdę loch.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 3,50 out of 5)

Wiersz Skargi Jakiegoś Ikara - Charles Baudelaire
«