Polska poezja

Wiersze po polsku



Toruń płonie III (dwie strony lustra)

Czasami przychodziło mi do głowy, że może też gdzieś jest jakaś samotna kobieta, która potrzebuje miłości, albo jest tak samo znerwiona jak ja.

Paweł Tuchlin

A on ma lat szesnaście

Kodeinowy blask w oczach

Ślady szyszek odbite na przejrzystej skórze

Bo znalazłam go pośród pokrzyw i pajęczyn

Na tyłach klubu – pustka podchodzi tu nocą

Chcę jątrzyć rany duszy wciąż dłużej i dłużej

Chcę kruchego młodzieńca doić go na klęczkach

Moja dłoń jest parzącym polipem jego usta są miękkim wahaniem

Jego usta są cierniem zabierz cierń ode mnie

Odemknij wieko skrzynki chodź i mnie odemknij

Bo jestem po złej stronie weneckiego lustra

Tymczasem na Barbarce w lesie stoi auto

Z dwoma zwojami liny na tylnym siedzeniu

Parą na tylnej szybie świta już jest szósta

Jest czas by się przemóc

Wracać w jednej pończosze i bez głodu w oczach

Zasypiać gdy nadzieja całuje mnie w usta


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Toruń płonie III (dwie strony lustra) - Joanna Treder