Polska poezja

Wiersze po polsku



Memu miastu

Wychowałeś ty mnie, grodzie,
Na swym chlebie, na swej wodzie,
Na tym chlebie z piołunami,
Na tej wodzie z mymi łzami.

Wychowałeś ty mnie twardo,
Z myślą smętną, z duszą hardą,
Z żartem w piersi, z łzą w źrenicy,
Na zadumie, na tęsknicy.

Nie słowika wykarmiły
Miody twoje i kołacze,
Lecz zuzulę u mogiły,
Co pod chmurnym niebem płacze.

Nie wyrosłam tobie kwiatem,
Nie zabłysłam ci jak gwiazda;
Lecz tułaczo poszłam światem
Z sierocego mego gniazda.

Stałabym ci teraz wieści
Z dalekiego kraju ducha,
Lecz za wiele w nich boleści
I noc wkoło nazbyt głucha!

Szumią fale starej Prosny,
Co rwie brzegi każdej wiosny;
Kipi serce krwią ostatnią
Za tą stroną, za tą bratnią!

W mrokach stoją stare mury,
Nad murami idą chmury;
Ach, daremnie, ach, bez końca
Ja i ty czekamy słońca!

Obesłałabym cię różą,
Białą różą i liliją;
Ale stoję tu pod burzą,
Ale wokół wichry wyją…

Wyją wichry, idą tucze,
Górą słychać wrzaski krucze,
A tam nisko, a tam w dole,
Step mogilny, głuche pole…

Bogdaj my się z sobą byli
Nie żegnali na rozstaju!
Ptak, co puści się w złej chwili,
Nie powraca już z wyraju.

Może jeszcze kiedyś przecie
Przełamię się z tobą chlebem;
Może usnę tak jak dziecię
Na twym łonie, pod twym niebem.

Szykujże mi tam gospodę
I dom cichy między swemi;
Na niewielką mą urodę
Dość ci będzie garści ziemi!


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Memu miastu - Maria Konopnicka
«