Polska poezja

Wiersze po polsku



Ballada rycerska

Włodzimierzowi Majakowskiemu

Czekali go. Nie przyszedł.
Siedzieli w kanapach.
Obrzękłe paluszki
Układali w sztorc.
Zjadali ciasteczka,
Czytali gazetki,
Kwilili wierszyczki.
Z chudziutkiej wieżyczki
Nie przyszedł. Nie ładnie. A fe…

Więc głowy, więc głowy, więc głowy,
I słowa, i słowa, i słowa
Z mozołem, z mozołem, z mozołem
Wykluli, wykluli, wykluli:
Że są,
Chwalą.
Akceptują.
Rzucają kwiaty na tor.
I niech się wlecze ta rzeź.
A fe… A fe… A fe…
Głupcy

A on przyszedł prosto z rzeźni,
Z grubym fartuchem na brzuchu,
Łeb spuścił pełen grozy,
Przeliczył pod pachą powrozy
I podniósł topór szczerbaty od krwi.

Brwi
Zawaliły się
I z hukiem zagniotły mu twarz.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Ballada rycerska - Stanisław Grochowiak
«