Polska poezja

Wiersze po polsku



Skałołazka

Zapytałem cię, ki diabeł w góry ciągnie was,

Po co się pchać na szczyt, i na co toto wam,

Kto normalny by na te parszywe skały lazł?

Roześmiałaś się, mówiąc: – Spróbuj sam…

I od razu byłaś śliczna jak z obrazka,

Alpinistko ty, skałołazko ty,

Gdy z urwiska poleciałem w przepaść z wrzaskiem,

Uśmiechałaś się, dłoń podając mi…

A wieczorem, kiedy wróciliśmy do bazy,

Za ten upadek mój i doświadczenia brak,

Nic nie mówiąc, po gębie dałaś mi dwa razy –

Nie obraziłem się, lecz wyszeptałem tak:

– O, chcę za tobą iść na linie jak na pasku,

Alpinistko ty, skałołazko ty…!

Ile razy zlatywałem w przepaść z wrzaskiem,

Klęłaś, ale klnąc – pomagałaś mi.

I już na każdej z naszych dalszych wspólnych wypraw,

Gdy z tych cholernych gór spadałem wciąż na łeb,

Ty moją niezdarność podkreślałaś w sposób przykry,

Za każdy nowy błąd czekanem tłukąc mnie.

I byłaś przy tym śliczna jak z obrazka,

Alpinistko ty, skałołazko ty,

Kiedy z kolejnych urwisk zlatywałem z wrzaskiem,

Ty dawałaś w twarz z satysfakcją mi.

Dzieli mnie od ciebie jeszcze tylko jeden metr,
gdy dogonię cię, powiem: – Miła, dość…
Tu z urwiska poleciałem znów na zbity łeb,
lecz to nic – i tak mój usłyszysz głos:

– Ach, moja ty śliczna, himalajska i kaukaska,
alpinistko ty, skałołazko ty!
Nie ma rady, musisz być ze skałyzłazką –
jedną liną wszak powiązaniśmy…

Tłum. Michał B. Jagiełło


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Skałołazka - Włodzimierz Wysocki