Polska poezja

Wiersze po polsku



Zwierciadło wędruje po gościńcu

Zwierciadło wędruje po gościńcu 1

Mówią –
że sztuka jest zwierciadłem
które przechadza się po gościńcu

odbija wiernie realność
to niesamowite dwunożne lustro

znamy więc dobrze
spelunki Apulejusza
średniowieczny Londyn
bezdroża Don Kiszota
podróże sentymentalne
i podróże w głąb dżungli

czasem sztuka odbija miraże
zorzą polarną
ekstazy nawiedzonych
uczty bogów
otchłanie

zmaga się także z historią
ze zmiennym powodzeniem
stara się ją oswoić
nadać ludzki sens

stąd balety
orkiestry
obrazy jak żywe
powieści różnorakie
wiersze

w ciężkich złoconych ramach
krwawi cynobrem Leonidas

Chór w operze Beethovena
śpiewa przekonywająco o wolności

ranny pod Borodino Książę
nie chce upaść
na ziemię

sztuka stara się uszlachetnić
podnieść na wyższy poziom
wyśpiewać odtańczyć zagadać

zetlałą materię ludzką
zrudziałe cierpienie

2

oto balet

Swietłana sur le point
unosi się w powietrze
i długo trwa jak obłok z tiulu
na westchnieniach zachwytu

wszystko to w pałacu zimowym
dawnej kaźni cyrku
gdzie wczoraj czarno było
od ludzi zwołanych na zagładę

balet na lodzie –
wieczne powroty
koło otwiera się
zamyka

klasyczny duet ofiary z oprawcą
ostatnia z Romanowych
tańczy z przystojnym czekistą

Cyrk –
dzwonki
dno powietrza

żongler Nieizwiestnyj
w stałym repertuarze

właśnie wchodzą
bestie (apolityczne)

publiczność bije brawo
jak zwykle ze strachu
i ze to – niemożliwe

lwy morskie najwyraźniej się nudzą

trochę ludzkiego ciepła wnoszą niedźwiedzie polarne


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 2,50 out of 5)

Wiersz Zwierciadło wędruje po gościńcu - Zbigniew Herbert