Polska poezja

Wiersze po polsku



Choć piórem nie zapiszesz

Maszyną nie wystukasz

To wszystko trwa… Jak Chopin

Którego Pan Bóg słucha?..

Uff. Muszę odetchnąć głęboko. Jest coś niesamowitego w odczuciach wrażliwych ludzi jak czyta lub słucha tych fragmentów. Bo cóż po nas zostanie? Jak twierdził Norwid „Poezja i Dobroć”.

No i dobrze. Zanim przejdę do tego, co obiecałem na początku… Do kobiet w życiu Chopina, to wspomnę, że niedaleko stąd pod Płockiem w Pałacu w Sennikach już po raz 30 w tym roku odbędzie się impreza” Poezja-Muzyka-Chopin”- dla upamiętnienia przebywania tam na wakacjach młodego Chopina goszczącego u jednego ze szkolnych kolegów. No i wymienię, chociaż kilka filmów, których inspiracją i bohaterem był nasz geniusz fortepianu.: W 1951 roku, z Czesławem Wołłejko w roli Chopina reż. Aleksander Ford nakręcił

” Młodość Szopena”, W 1991 Xawery Żuławski – „Błękitna nuta” muzykę odtwarzał Janusz Olejniczak jeden z laureatów konkursów chopinowskich. I z roku 2002 – „Chopin pragnienie miłości” film reżyserii Jerzego Antczaka z Piotrem Adamczykiem i Danutą Stenką w roli Georgie Sand.

No i tym sposobem dotarłem do jednej z ważniejszych kobiet w życiu naszego muzycznego idola, do znanej pisarki francuskiej, wówczas awangardowej, noszącej się po męsku, jak sama pisała w swoich pamiętnikach, że raczej matkowała Choinowi niż była w roli jednej z kochanek jego życia. O 6 lat starsza, ale dzięki zapobiegliwości i opiece, której doznał Chopin, dość chorobliwy twórca ( nie będę tu wspomniał o medycznych dywagacjach wśród współczesnych czy chorował na gruźlicę czy wówczas nieznaną „mukowiscydozę”)ale miał długo zapewnioną opiekę i zawędrował na słoneczną Majorkę gdzie do dziś są po nim pamiątki, jedna z atrakcji turystycznych.

W każdym razie, George Sand była jedną z kobiet mającą w sposób pośredni i bezpośredni wpływ na twórczość Fryderyka. Ale Chopin już jako dziecko pisał utwory albo pod wpływem, albo dla kobiet. Jego pierwszym drukowanym utworem był Polonez G-Moll napisany dla siostry hrabiego Skarbka. Miał wówczas 8 lat.

A przybywającej do Warszawy carycy Marii Fiodorównie – dedykował m. inn. „Tańce Polskie”.

Jako student „Warszawskiej Szkoły Głównej Muzyki” będącej częścią konserwatorium, zakochał się w Konstancji Gładkowskiej, której poświęcił koncerty F i E – moll. Opuszczając Polskę podarował jej pierścień, który ona podobno nosiła do końca życia. Na krótko przed wybuchem postania listopadowego w 1830 roku poprzez Wrocław, Drezno, Monachium udał się do Paryża, gdzie brylował w salonach arystokracji zachwycając swoja grą wówczas już uznane sławy muzyczne jak np. Franciszek Liszt.

Kobietą, dla której skomponował kilka utworów była Maria Wodzińska, malarka, ale i uzdolniona muzycznie z rodziny hrabiowskiej, z która był nawet zaręczony, ale rodzina uznała, że na męża się nie nadaje, bo… zbyt chorowity.

Następną kobietą była Delfina Potocka, która przy jego akompaniamencie śpiewała na spotkaniach w jego paryskim mieszkaniu, a do której pisywał jak dziś to nazwalibyśmy „frywolne listy”. Z tym, że nie jesteśmy pewni czy nie są one falsyfikatami”, ale zacytuję, jeden smakowity fragment: Całuję Cię w Twoją dziurkę des-durkę”- co samo w sobie jest dowcipnym erotyczno-zmysłowo-muzycznym zdaniem myślę godnym zaprezentowania.

Potem była w wspomniana już George Sand.

Ale najwierniejszą towarzyszką była Szkotka. Jane Stirling nazywana nawet „wdową po Chopinie „, bo była tą, która nie opuściła go do końca i była przy jego śmierci, przedtem zabierając go do Anglii i Szkocji, aby chronić go niejako przed wydarzeniami rewolucji 1848 roku, a potem wracając z nim do Paryża już po najgroźniejszych momentach tych historycznych wydarzeń.

Jak wynika wygłoszonych tutaj dywagacji muzyka z poezja w jednej parze chodzą, co na zakończenie postaram się udowodnić kilkoma moimi wierszami, z dorobku ośmiu tomików poetyckich od pierwszego wydanego w 1982 roku po zbiór wydany w 2005 roku. które zaprezentuję teraz:

1. Ten zgiełk samotności

( na koncercie jazzowym)

Wyrozumiałość? To smutek konieczności.

Może to prawda, a jednak postępowanie wbrew

Kiedy rozsądek nabrzmiewa bólem

To wspaniała rzecz.

Wysoki ton brzmi jak trąbka Ellingtona

Gwar przytłumiony w Klawiszach

To Chopin w Nohant…

I Jesteś tym oczarowany

Choć dziewczyna też sama

W smutku pogrzebowego marsza bije brawo.

Nie wiedząc, co dzieje się ze światem wokoło

Wyobcowanym z dnia. Wciśniętym w wieczór

Mimo ludzi – samotnym z decybelami skojarzeń.

PO KONCERCIE

( Karola Szymanowskiego „Pieśń o Nocy”)

Dźwięki strun z pieśni

Ocaliły pamięć o złotym deszczu

I perskiej Nocy.

Zakodowały w gałęziach „Wierzby”

Skojarzenia dziewczyny i skrzypiec

Scalona gdzieś w potylicy myśl oszalała

Słowami malując koncert.

Mgła otuliła smyczki wilgotnością oddechu

Więc Wiolonczele brzmią

Do niezrozumiałości kropel

Po horyzont oddalenia oczu

Za uderzeniem klawiszy.

Rozproszone kakofonią tonów cienie

Wtapiają światła latarni, w iskrzenie

Drutów tramwajowych ulicy.

Ich tajemnica zastrzeżona:

W karnetach DLA ubogich

Niedosięgła hodowcom cietrzewi

Niedojrzała dla C I S Z Y.

LOS

( po koncercie IX symfonii Antoniego Dworzaka)

Smutek dzięcioła, ratującego drzewa dziobem

– by żyć

To filozofia ptaka

Jego stukot w korę-takt szalonego perkusisty

Wpijającego nierówność melodii w gałęzie drzew

Brzmi podejrzanie – ucieczką korników

Wiatr, omija przeszkody telefonicznych drutów

Pędząc na oceaniczny trakt „Nowego świata”.

Ucichł las…

Samotna fujarka pastuszka, usypia w szopie

Brzozowego Chrystusa. Powietrze przenika CZAS

Upadający dźwięk podnosi chór Aniołów

Wychwalając radośnie trud żniwiarzy.

Powtarzają go ptaki trzepocząc skrzydłami deszcz.

Ton skrzypiec gromadzi żal, po „słoneczny splot”

Święto, święto…Ogłasza świergot kos

I tak trwa zabawa instrumentów, Aż

Statek zniknął we mgle

Rysując na falach emigrantów los.

Helski Koncert

Wygrywam melodię drzew

Jak Amadeusz „Czarodziejski flet”

Pałeczką dyrygenta proponuję dźwięki

Brzozie, wierzbie,.świerkom…

Czy słyszysz je? Tak?

O tak!

Pokrzykując bez sensu

Po zamarzniętej plaży gna wiatr.

Posłuchaj… W oddali, blisko, jeszcze bliżej

Tuż tuż przeskakują grzywacze fal

W rytm melodii tańczą śniegu strugi

Nagle, atakuje mgła

I Nuty wrzeszcząc z przerażeniem

Uciekają z pięciolinii w zawirowania dna

Ochrypłym dźwiękiem strun

Bębniąc rytmem niedomkniętej framugi

Zawiesił się na szybach solista:

Helski las

Płaczą krzewy zginając patyków kolana

Kłania się w pas krzykliwa rybitwa

Szarpie z księżycem noc

Aż ciemność rozświetli słońce

I gwizdaniem ptaków rozpocznie się

Gonitwa dnia… Posłuchaj…


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Choć piórem nie zapiszesz - Zbigniew Jabłoński