Preludium
Do napisania wiersza Potrzebna iskra jedna, Która jak gwiazda pierwsza Boga z człowiekiem jedna, Która jest naraz kwiatem, I snem, […]
Do napisania wiersza Potrzebna iskra jedna, Która jak gwiazda pierwsza Boga z człowiekiem jedna, Która jest naraz kwiatem, I snem, […]
Maleńka moja księżniczko, Nikt losu zmienić nie zdoła: Znajomą wąską uliczką Udamy się do kościoła. Za nami pójdą dworzanie, Książęta […]
Droga ciągle biegnie przez las, Żeby nikt nie podpatrzył nas, Niebo w górze prześwieca Niby wstążka kobieca, Taki to dziwny […]
Nie miałem z kalendarzem zbyt dobrej komitywy, Młodość mojego życia przypadła na wiek siwy. Gdy idę przez ulice – dusza […]
Całowałaś mnie tak pożegnalnie, Jak do wiecznego snu, I samego posłałaś w dal mnie, Bym się w przestrzeni snuł. Więc […]
Gdy już noc odetchnie szerzej Ponad dachy, ponad wieże Lecą czarne nietoperze W nieprzejrzaną mgłę. I na złość wszelkiemu lichu […]
Niosę rzewnie moją duszę ubożuchną, Niedalekie są te wichry, co ją zdmuchną. Tak się troskam, co ci biednej pozostawię, Ja […]
Przyszedł baran do barana I powiada: „Proszę pana, Nogi bolą mnie od rana, Pan mnie weźmie na barana.” Baran tylko […]
Ze snu wyłaniam się jak pijany Od radosnego twego pobliża, I witam ciebie znów zakochany Spojrzeniem tkliwszym od znaku krzyża. […]
Żal mi życia mojego, Żal mi wiatru w ogrodzie, I księżyca na wznak odbitego W wodzie. Żal mi nawet bezwiednej […]
Kochałem pannę, wiosenną pannę, Rzekła mi w lesie słowa rozstanne, Słowa żarliwe, niepowściągliwe, W ustach ostatnie, w sercu nieżywe. Odeszła […]
Prowadziła mnie za rękę muza pogodna, Chwile szczęścia wypijałem jak wino – do dna, Dni młodości nie liczyłem, lat nie […]
Od pół roku już stąpam zwinnie po krawędzi. Jaki wybór w tym stanie dyktuje rzetelność? Tu starość schorowana, co cherla […]
Gdy mi przyjdzie już umrzeć, wszystkie ślady zatrę Chytrym skokiem zajęczym i wiosennym wiatrem, Może tylko zaczekam, aż drzewo wiśniowe […]
Gdy nocą jesteś u mnie, Przez dachy pełzną strachy I toczą się bezszumnie Księżyca z żółtej blachy. Przez mgieł mydlaną […]
Pewien muł Niedobrze się czuł, Więc poszedł do lekarza i rzekł: – Niech pan doktor mi da jakiś lek. Zapytał […]
Złote, żółte i czerwone Opadają liście z drzew, Zwiędłe liście w obcą stronę Pozanosił wiatru wiew. Nasza chata niebogata, Wiatr […]
Kiedy burza, kiedy klęska w progi życia mego szła, Na powiekach mych się kładła dobroczynna, ciemna mgła. Tak się stało […]
Ujrzałem ją w wieczornym zamęcie, w zawierusze wesołej zabawy, wśród wielu obnażonych ramion, wśród wielu twarzy, rąk i krawatów. Przecisnąłem […]
Nie umiem gryźć łańcuchów ni pięścią gwoździ wbijać! Bóg stworzył mnie obłokiem, co mija, aby mijać. Niech biją w moje […]
Cóż się dziwić błękitowi, cóż się dziwić kamieniowi, Myśmy wszyscy sobie bliscy, myśmy wszyscy jednakowi. Nasze oczy wypłakane nie zagoją […]
Ciebie jedną wiecznie mam przed oczyma, Tyś mój obłęd, tyś mój ból i ostoja… Wszystko przetrwa, przeboleje, przetrzyma Taka miłość […]
Księżyc znad obłoków Ściany domu bieli, Dzieli mnie sto kroków Od twojej pościeli. Pod księżycem brodzę Srebrną drogą polną, Iść […]
Czas już zacząć umierać z humorem. Niepotrzebnie tak na mnie patrzycie, Świat. moi mili, nie kończy się przecież na jednym […]
Wierzę w moje przeznaczenie, Które wiąże mnie z tobą. Czym ja byłem przedtem? — Cieniem, Własną moją żałobą. Wierzę w […]
Kto uwikłał w dni mych niepewność, W mój żałobny samotny los, Twoją rzewność i twoją zwiewność, I twój ciepły jak […]
Przez okno kwadratowe Widzę wąsate drzewa, Odkąd wdały się ze mną w rozmowę – Śpiewam… Przez kwadratowe okno Widzę, że […]
Na ulicy Słowiczej, na ulicy zmyślonej Nie ma wcale kamienic, tylko same balkony. Pozawieszał je nigdyś na pozornych zawiasach Obłąkany […]
Wzdłuż ulic jak wzdłuż snów Co dzień tramwajem jadę; Wzdłuż ulic jak wzdłuż snów Migocą światła blade. I zawsze tylko […]
Czekam dzisiaj na ciebie. Czy ty wiesz, co to znaczy Na ciebie, miła, czekać, jak ja – nadaremnie? Nie ma […]
Żona mego brata nie bardzo szczęśliwa, Chodzi po ogrodzie, tulipany zrywa, Pyta się obłoków żeglujących w poprzek, Kiedy wreszcie na […]
Nad ranem jeszcze bielał szron, A oto już się dzień płomieni. I stoi mój rówieśnik – klon W pozłocie słońca […]