Polska poezja

Wiersze po polsku



Rycerzom uwaga

Dumny z miny bohatyrze,

Odkryj umysł, powiedz szczyrze:

W humorze

Nie tchórze

Krzewią się,

Gnieżdżą się.

Tyś przybrany w pancerz, w spiże,

Twój bucyfał uszmi strzyże:

Sam mdlejesz,

Truchlejesz!

Dla Boga!

Skąd trwoga?

Wszak na strachy są sztokady,

Dzidy, dardy, kołczan, szpady:

Są działa

I strzała.

Są wozy,

Obozy.

Słyszę, mówisz: „Nic mi rany,

Nic plezyry, nic kajdany.”

Moc biedna!

Śmierć jedna

Nas trwoży,

Strach mnoży.

Śmierć sroższa nad puginały,

Nad rumelskie dzidy, strzały,

Nad groty,

Nad roty.

Śmierć strzyże,

Paiże.

Mój rycerzu, tchórz w kołnierzu,

Gdy śmierć stawa w twym przymierzu.

Ta liga

Nie figa!

Zła mara

Ta para.

Ona pędzi. Ogniem tchnące

Lwy, tygrysy jak zające,

Pancerze

Jak pierze

Drze, psuje,

Tratuje.

Lotne sępy i orlęta

Tłoczy, dłabi jak pisklęta,

A znaczki

Jak raczki

W lot szepcą,

Gdy depcą.

Cudzych fortun ci siepacze

Płaczą straszni jak puchacze,

Boleją,

Truchleją.

Pasz miny

Z ruiny.

Nie dostoi kirys kroku,

Gdy już staną fata z boku.

Śmierć żarty

Z lamparty

Wszak stroi

Ze zbroi.

Darmo skrzydła rozpościerać,

Darmo w wojsku się zawierać,

Śmierć bunty

Przez runty

Sprawuje,

Zwojuje.

Macedończyk zburzył Greki,

Sam w Kocyta wleciał rzeki,

Tam spłynął

I zginął,

Gdzie groble

Na wróble.

Kserkses wody brał w okowy,

Nie przedłużył lat osnowy:

Tyś kłąbek

Nie dąbek,

Broń nitki

Nim kwitki.

Żwawy Marsa ty służalec,

Gdy z piór strusich choć kawalec

Cię zdobi,

Sposobi

Choć w marcu

Do harcu.

Choćby matka twa Bellona

Była! Jednak fatów spona

Cię ściśnie,

Zawiśnie

Ich tęga

Potęga.

Dziwią się cię widząc place,

Aplaudują bomby, race

Przy strzałach

I wałach,

Bułatach,

Granatach.

Przecie zamki

Jak bez klamki,

Twe możdżerze

Jak pęcherze

Rozdziera,

Otwiera,

Śmierć psuje,

Rujnuje.

Nic w kaftanach z drotu, hafty

Pękną prędko jako tafty:

Wszak Parka

Dość szparka

Dogodzi,

Uchodzi.

Śmierć w pokoju

Czyli w boju

„Marsz, marsz” każe

I pokaże

Mars czoła:

Ty zgoła

Zemdlejesz,

Strupisjesz.

Trąby ra! ra!

A śmierć gra! gra!

Kotły bum! bum!

Z domu rum! rum!

Ruguje,

Rumuje.

Plac bierze?

Żołnierze!

Ach, rozdziału duszy z ciałem

Nie zasłoni cekauz wałem!

Śmierć ściele

W popiele;

Ma lochy

Na prochy.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 3,50 out of 5)

Wiersz Rycerzom uwaga - Józef Baka