Polska poezja

Wiersze po polsku



Skwar

Było raz bardzo gorąco. Nieruchome, nagrzane powietrze. W najsroższy
upał leżałem na słońcu, lubując się okrucieństwem żaru. Pustka.

Przybiegła do mnie zdyszana. Widziałem, jak bije serce jej pod białą
bluzką. Widziałem wspaniałą szerokość biódr, spływających półokrągłą
linią w kształtne, krzepkie nogi. Gorąca, gorąco, moja Ty młoda,
zagorzała, kochana!

– Ci się stało? – Co robisz? – Uspokój się… Słuchaj… przecież—! Och!
upalne, straszliwe pieszczoty. Obłędne, skwarne oddanie! Stepy w oczach
zamgławionych! Dyszące szybko piersi! Niesprawiedliwa wściekłość, co
żąda nazbyt już wiele rozkoszy od naszych rozkochanych w sobie ciał w
ten upał lipcowy!


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Skwar - Julian Tuwim