Polska poezja

Wiersze po polsku



Zupełnie nieznajomej, raz widzianej

…I podejde na ulicy.
I coś powiem, jak to zwykle…
Ach, to będzie wyglądało
Tak banalnie i tak nikle!

Powiesz pewno : „Proszę odejść!
To bezczelność z strony pana” …
Ach, i coż na takie dictum
Ja odpowiem ci kochana?

Ale w końcu się przedstawię
(i pozwolisz, naturalnie!)
Iznów powiem coś, co będzie
Brzmiało głupio i banalnie

Później może się okazać,
Żem omylił się troszenkę,
Może przecież tak się zdarzyć,
Że przeceni się panienkę.

Może jesteś (nie daj Boże!)
Litwoczynką lub husytką,
Ale to by z twojej strony
Było brzydko, strasznie brzydko!

Może jednak jesteś cudną,
Co w mych oczach miłość zgadnie,
Ukochaną, smętną, słodką…
– Ach, jak to by było ładnie!

No i zacznie się rozmowa,
Słowa coraz bardziej szczersze,
Wreszcie powiem, patrząc w oczy:
-„A czy Pani lubi wiersze?”

Strasznie tedy ciekaw jestem,
Co odpowiesz mi, gdy spytam…
Albo : „Wiersze – to me życie”
Albo : „Wierszy… to nie czytam”.

I bezstronnym będąc całkiem,
Powiem na to obojętnie:
„Ja tak samo proszę Pani”
I…na niebo spojrzę smętnie.

A nazajutrz przyślę kwiaty
Z kartką: „Tobie ukochana”,
Wnet domyślisz się, od kogo,
Później spytasz : „To od Pana?”

Ja zaś będę pogwizdywał
Scherzo-bemol przenajsmętniej,
Powiem: „może”… i umilknę,
I znów spojrzę (lecz namiętniej)…

Potem”może do cukierni?”
Potem „(może) na kolację?”
Bedą „achy” i wahania,
Wreszcie przyznasz, że mam rację.

Przy kolacji, jak wiadomo,
Trwałe się zawiera pakta,
Pocałuję (daję słowo!)
Trudno. Alea est iacta.

Zarumienisz się banalnie
I banalnie spuścisz oczy,
Gdy twą kibić gibkobrzozą
Drżące ramię me otoczy.

Jak na pierwszy raz – to dosyć
Cmoknę w rączkę na podziękę.
Będziesz mi już „Ty” mówiła
I będziemy szli pod rękę.

Odprowadzę cię do domu,
Milczeć będzie się po drodze.
Będziesz na mnie spoglądała
W niewysłownej, słodkiej trwodze.

Później…kilka słów zwyczajnych,
Później znowu scena niema.
„A czy mieszkasz sama?”…Rzekniesz:
„Nie, u cioci…Lecz jej nie ma”.

Moja cudna moja słodka!
Śnie serdecznej mej tęsknicy!
——————————————-
Żeby jasne gromy biły!!!
Muszę podejść na ulicy!!


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Zupełnie nieznajomej, raz widzianej - Julian Tuwim
«