Bezdzietna kobieta
Macica Grzechocze kokonem, księżyc Uwalnia się od drzewa z nie mając gdzie pójść. Mój krajobraz to ręka bez linii, Drogi […]
Macica Grzechocze kokonem, księżyc Uwalnia się od drzewa z nie mając gdzie pójść. Mój krajobraz to ręka bez linii, Drogi […]
Słowo ślimaka na powierzchni liścia? To nie moje. Nie wierz w to. Kwas octowy w zapieczętowanej puszce? Nie wierz w […]
Przychodzisz późno, wycierając swoje wargi. Co zostawiłam nietknięte na progu — Biała Nike, Unosząca się między moimi ścianami? Uśmiechając się, […]
Oni wchodzą jak zwierzęta z zewnętrznej Przestrzeni ostrokrzewu gdzie kolce Nie są myślą, którą się podniecam, jak Yogi, Ale zielenią, […]
A Villanelle The sting of bees took away my father who walked in a swarming shroud of wings and scorned […]
Zamykam oczy i cały świat umiera; Gdy podnoszę powieki rodzi się ponownie. (Myślę, że wymyśliłam cię w mojej głowie). Gwiazdy […]
Małe maki, małe płomienie piekielne, Czy nie wyrządzacie żadnej szkody? Migotacie. Nie mogę was dotknąć. Położyłam moje ręce pomiędzy płomienie. […]
I shall never get you put together entirely, Pieced, glued, and properly jointed. Mule-bray, pig-grunt and bawdy cackles Proceed from […]
Trudno opisać zmianę, jaką wniosłeś w me życie. Jeśli teraz żyję, przedtem byłam jak martwa, Choć jak kamień nic sobie […]
Pusta, rozbrzmiewam echem za każdym krokiem, Jak muzeum bez posągów o wspaniałych filarach, portykach, rotundach. Na mym podwórzu wytryska i […]
W nocy, bardzo Biało, dyskretnie, Bardzo cicho Nasze palce, nasze nosy Chwytają glinę, Zdobywają powietrze. Nikt nie widzi nas, Nie […]
Dumnie kroczysz przez ganek mojego eleganckiego domu Z dziką furią, niepokojącymi owocowymi wiankami I bajecznymi lutniami i pawiami, rozdzierając sieć […]
Jagnię w niedzielę skwierczy we własnym tłuszczu. Tłuszcz Ofiary tępoty. . . . Okno, święte złoto. Ogień sprawia że to […]
Kolor zbiega się w jedno miejsce, blady fiolet. Reszta ciała odsączona, Ma kolor perły. Morze wciska się morderczo W kanał […]
Dzień mgły: dzień matowienia z rękami nieprzydatnymi, czekam na vana mleczarza jednouchy kot liże swoją szarą łapkę i węgiel spala […]