Polska poezja

Wiersze po polsku



Obóz głodowy pod jasłem

Napisz to. Napisz. Zwykłym atramentem
na zwykłym papierze : nie dano im jeœć,
wszyscy pomarli z głodu. Wszyscy. Ilu?
To duża łška. Ile trawy
przypadło na jednego?
Napisz.: nie wiem.
Historia zaokršgla szkielety do zera.
Tysišc i jeden to wcišż jeszcze tysišc.
Ten jeden, jakby go wcale nie było:
płód urojony, kołyska próżna,
elementarz otwarty dla nikogo,
powietrze, które œmieje się, krzyczy i roœnie,
schody dla pustki zbiegajšcej do ogrodu,
miejsce niczyje w szeregu.

Jesteœmy na tej łšce, gdzie stało się ciałem.
A ona milczy jak kupiony œwiadek.
W słońcu. Zielona. Tam opodal las
do żucia drewna, do picia spod kory –
porcja widoku całodzienna,
póki się nie oœlepnie. W górze ptak,
który po ustach przesuwa się cieniem
pożywnych skrzydeł. Otwierały się szczęki,
uderzał zšb o zšb.
Nocš na niebie błyskał sierpień
i żšł na œnione chleby.
Nadlatywały ręce w poczerniałych ikon,
z pustymi kielichami w palcach.
Œpiewano z ziemiš w ustach. Œlicznš pieœń
o tym, że wojna trafia prosto w sere.

Napisz, jaka tu cisza.
Tak.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Obóz głodowy pod jasłem - Wisława Szymborska
 »