Polska poezja

Wiersze po polsku



Epizod

Idziemy nad morzem
trzymając mocno w rękach
dwa końce starożytnego dialogu
– kochasz mnie
– kocham

ze ściągniętymi brwiami
streszczam całą mądrość
dwu testamentów
astrologów proroków
filozofów z ogrodów
i filozofów klasztornych

a brzmi to bez mała tak:
– nie płacz
– bądź dzielna
– popatrz wszyscy ludzie

wydymasz wargi i mówisz
– powinieneś być kaznodzieją –

i zagniewana odchodzisz
nie kocha się moralistów

cóż mam powiedzieć nad brzegiem
małego martwego morza

woda powoli wypełnia
kształty stóp które znikły


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Epizod - Zbigniew Herbert