Polska poezja

Wiersze po polsku



Przebudzenie

Kiedy opadła groza pogasły reflektory

Odkryliśmy że jesteśmy na śmietniku w bardzo dziwnych pozach

Jedni z wyciągniętą szyją

Drudzy z otwartymi ustami z których sączyła się jeszcze ojczyzna

Inni z pięścią przyciśnięta do oczu

Skurczeni emfatycznie patetycznie wyprężeni

W rękach mieliśmy kawałki blachy i kości

(światło reflektorów przemieniało je w symbole)

Ale teraz to były tylko kości i blacha

Nie mieliśmy dokąd odejść zostaliśmy na śmietniku

Zrobiliśmy porządek

Kości i blachę oddaliśmy do archiwum

Słuchaliśmy szczebiotania tramwajów jaskółczego głosu fabryki

I nowe życie słało się nam pod nogi


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 4,50 out of 5)

Wiersz Przebudzenie - Zbigniew Herbert