Polska poezja

Wiersze po polsku



O mój ty smutku cichy

O mój ty smutku cichy,
smutku gwiazdek, maleńkich,
nazywałem, szukałem,
brałem ciebie do ręki.

Jak to się ciało twarde
tak w piasek albo glinę
zamienia w moich dłaniach,
pragnienie każde – w winę.

Jak to się – kiedy dotknę –
kwiat przeobraża w ciemność,
a poszum drzew – w głuchotę,
a chmury – w grzmot nade mną.

Jak to ja nieobaczny
mijam, sam sobie błahy,
i rzeźbę zanim zacznę,
marmur wypełniam strachem.

Jak to ja nasłuchuję
błyskawic w niebie trwogi.
Jakże to ja nazywam
każde czynienie – Bogiem?

Otom strzęp oderwany
do drzewa wielkich pogód,
sam swym oczom nie znany,
obcy swojemu Bogu.

Oto słyszę, jak w popiół
przemieniam się i kruszę.
I coraz mniejszy ciałem,
wierzę we własną duszę.

1 XI 1942r


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 3,50 out of 5)

Wiersz O mój ty smutku cichy - Krzysztof Kamil Baczyński