Polska poezja

Wiersze po polsku



Jesień

Gąszcz złotoblady
jak zeschły wieniec dębowy,
jak stos listów pełnych miłości i zdrady,
o których już nie ma mowy.

Obręcze gałęzi płowych
wiążą się w koszyk złoty
Tam sarny wstają z klęczek, tu szeleszczą sowy
i wiewiórki wyskakują jak z groty.

Orzechy potrójne zwisają jak z półek,
słońce jak driada przemyka się schylone,
a fauny wabią w tę i w tę stronę,
naśladując głosy kukułek.

Na niespodzianej i okrągłej łące
stanęła sama jesion w amazonce czarnej,
w woalce bladej –
i wsparta na klaczy swej złotogniadej,
oczami zranionej sarny
patrzy na liście lecące

Zdejmuje złoty trykom, patrzy na zegarek
wstrząsa obcięte włosy, malowane henną,
i zaciska powieki fiołkowe i stare
i płacze rosą jesienną.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Jesień - Maria Pawlikowska Jasnorzewska