Polska poezja

Wiersze po polsku



Santa Hermandad

Enclavado pies y manos en un madero
y en cruz, con tormentos inhumanos
que
me respondeys Maranos malvados
perros
sin luz.
(Hurtado 1557)

Gwoździami za ręce i nogi przybity
do
drewna i krzyża w nadludzkiej
męczarni –
bez świateł.

Bujnie zroszony mój ogród krwią.
Z lochów tych na świat nie wyjdzie jęk.
Braciszków moich wiedli do męk –
[a dzwony dzwonią…] – kleszczmi ich rwą.

Lampka im zżarzy skórę do trzew,
na dybach zwisną jak harfa strun –
a krzyż zielony z krepą wśród łun,
jako nadziei bluźnierczy krzew.

Oczy ich próchnem świecą, jak duchów –
usta zgniecione byczym pęcherzem –
i tak przed ojcem staną kacerzem,
w drewnianej klatce, z brzękiem łańcuchów.
A łzy tych gromnic na twarz kapiące,
nie tak bolesne, nie tak gorące.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 4,50 out of 5)

Wiersz Santa Hermandad - Tadeusz Miciński