Polska poezja

Wiersze po polsku



Rachunek sumienia o północy

Rachunek sumienia o północy

O północy zegar z drwiną
Radzi nam, byśmy w tej chwili
Szczery rachunek złożyli
Z dnia, który właśnie upłynął:
– Dzisiaj, w piątek, trzynastego,
Wiedliśmy, wbrew doświadczeniu,
Wbrew tej daty ostrzeżeniu,
Żywot człeka bezbożnego.

Znieważaliśmy Jezusa,
Z Bogów najoczywistszego!
Jak darmozjad u strasznego
Biesiadujący Krezusa,
Bywalec Demonów włości,
Obcy obyczajom ludzi,
Czciliśmy to, co wstręt budzi,
Lżyliśmy, co godne miłości;

Ubliżaliśmy po społu
Z tępym tłumem cichej cnocie;
Hołd składaliśmy Głupocie
Oraz jej byczemu czołu;
Materię pustą i łatwą
Całowali z nabożeństwem;
Biegliśmy z błogosławieństwem
Gdzie zgnilizny blade światło.

Wreszcie, ażeby lęk zalać,
My, stróż Liry nieodstępny,
Nawykły, by los posępny
Aż do szaleństwa rozpalać,
Jedliśmy mimo sytości
I piliśmy jeszcze więcej!…
– Zdmuchnijmy lampę czym prędzej,
Niech nas okryją ciemności!

Tłum. Tadeusz Lubelski


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Rachunek sumienia o północy - Charles Baudelaire