Niebo złote Ci otworzę
Niebo złote ci otworzę,
W którym ciszy biała nić
Jak ogromny dźwięków orzech,
Który pęknie, aby żyć
Zielonymi listeczkami,
Śpiewem jezior, zmierzchu graniem,
Aż ukaże jądro mleczne
Ptasi świt.
Ziemię twardą ci przemienię
W mleczów miękkich płynny lot,
Wyprowadzę z rzeczy cienie,
Które prężą się jak kot,
Futrem iskrząc zwiną wszystko
W barwy burz, w serduszka listków,
W deszczów siwy splot.
I powietrza drżące strugi
Jak z anielskiej strzechy dym
Zmienię ci w aleje długie,
W brzóz przejrzystych śpiewny płyn,
Aż zagrają jak wielonczel
Żal — różowe światła pnącze,
Pszczelich skrzydeł hymn.
Jeno wyjmij mi z tych oczu
Szkło bolesne — obraz dni,
Które czaszki białe toczy
Przez płonące łąki krwi.
Jeno odmień czas kaleki,
Zakryj groby płaszczem rzeki,
Zetrzyj z włosów pył bitewny,
Tych lat gniewnych czarny pył.
15 VI 43 r.