Polska poezja

Wiersze po polsku



Balony

od świąt mieszkały u nas
niewinne i czyste
okrągłe duchem zwierzęta
zabierając w połowie przestrzeń
poruszające i przecierające jedwab

niewidzialni powietrzni tułacze
wydalające piski i trzaski
atakowane, ledwie drżą
żółte, kociogłowe, niebiesko-rybie – –
dziwne księżyce z którymi mieszkam

zamiast martwych mebli
słomiane maty, białe ściany

i te wędrujące
kule powietrzne, czerwone, zielone
zachwycające

serce jak pragnienia wolności
prawie błogosławieństwo
stara ziemia z piórkiem
ubite w gwieździste metale
twój młodszy

brat dmucha
jego balon piszczy jak kot
zdaje się widzieć
śmieszny różowy świat, który mógłby nagdryźć z drugiej strony
gryzie

siada
wraca, opasły dzbanek
kontempluje świat przejrzysty jak woda

czerwony
strzęp w jego malutkich palcach


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 3,50 out of 5)

Wiersz Balony - Sylvia Plath