Polska poezja

Wiersze po polsku



DO PRZYJACIÓŁ

Bije raz, dwa, trzy… już północna pora,

Głuche wokoło zacisze,

Wiatr tylko szumi po murach klasztora

I psów szczekanie gdzieś słyszę.

Świeca w lichtarzu dopala się na dnie,

Raz w głębi tłumi ogniska,

Znowu się wzmoże i znowu opadnie,

Błyska, zagasa i błyska.

Straszno! – nie była straszną ta godzina,

Gdy były nieba łaskawsze:

Ileż mi słodkich chwilek przypomina!

Precz… to już znikło na zawsze.

Teraz ja szczęścia szukam, ot w tej księdze,

Księga znudziła, porzucam;

Znowu ku lubym przedmiotom myśl pędzę,

To marzę, to się ocucam.

Czasem, gdy słodkie złudzi zachwycenie,

Kochankę widzę lub braci;

Zrywam się, patrzę, aż tylko po ścienie

Biega cień własnej postaci.

Ot, lepiej pióro wezmę i śród ciszy,

Gdy się bez ładu myśl plącze,

Zacznę coś pisać dla mych towarzyszy,

Zacznę, bo nie wiem, czy skończę.

Może też pamięć o minionej wiośnie

Zimowy wierszyk umili;

Chcę coś okropnie, coś pisać miłośnie,

O strachach i o Maryli.

Kto pragnie pędzlem swe rozsławić imię,

Niech jej maluje portrety,

Wieszcz w nieśmiertelnym niech opiewa rymie

Serca, rozumu zalety.

Mnie choć to wszystko w umyśle przytomne,

Pociechy szukam, nie sławy;

Lepiej wam powiem, jeżeli przypomnę,

Jakie z nią miałem zabawy.

Maryla słodkie miłości wyrazy

Dzieliła skąpo w rachubie;

Choć jej kto kocham mówił po sto razy,

Nie rzekła nawet i lubię.

Za to więc w Rucie pod północną chwilę,

Kiedy się wszyscy spać kładą,

Ja na dobranoc żegnając Marylę,

Taką straszyłem balladą:


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz DO PRZYJACIÓŁ - Adam Mickiewicz
 »