Polska poezja

Wiersze po polsku



Golenie

Od wielu dni grzeszyłem, dziś poraz niezdarnych
prób odkupienia, wykupywania
duszy i ciała wprost z przepaści. Siadam
przed lustrem, pianę kładę na twarz.

Ręce drżą. Przytrzymałem ręką drżącą rękę
i – nie drżyj – powiedziałem. Potem wykonałem
wszystko odwrotnie. Przez żaluzje wszedł cień.

Zdzieram maszynką starość i śmierć z twarzy,
na chwilę, na pół doby najwyżej. To jeszcze
się okaże. Jeszcze się okaże.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 4,00 out of 5)

Wiersz Golenie - Marcin Świetlicki
«