Polska poezja

Wiersze po polsku



Kraków

Kiedyż mnie znów przepuścisz, Floryjańska Bramo,
Cała w świecach, z tercjarką odwiecznie tą samą,
I kiedyż mi powrócisz i staniesz przed oknem
Kopcu Kościuszki,
Zewsząd widna krakowska Fudżijamo?

Zamku, legendo moja czy pamiętasz o mnie?
I ty, wieńcu kasztanów, kwitnących niezłomnie
W trzeciej juz wiośnie? … Serce, ach, jakiż rachunek
Płacić musisz ty dzisiaj za tych kilka wspomnień…


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 3,50 out of 5)

Wiersz Kraków - Maria Pawlikowska Jasnorzewska
« 
 »