Polska poezja

Wiersze po polsku



Jahwe

O, groźny Jahwe! Tyś bez miłosierdzia,

Bo pomstą ścigasz całe pokolenia,

Ty, coś wygubił na pustyni plemię

Przesiąkłe smrodem obcych obyczajów:

Ja Twej prawicy karzącej przyzywam,

Na własne plemię wzywam pomsty Twojej!!

Niech nieustanny jęk spienia ich usta,

Niech niewolników tylko błogosławi

Modlitwa z jego wynędzniałej piersi;

Niech jego potem obce spłyną role;

Niech plecy ostrym poorane biczem

Noszą na zawsze hańbiące brzemiona;

Niechaj trwożliwa jego ręka zawsze

Żebrze o chleb dobyty własną pracą;

Niech wody rzeka zgorzknieją mu w jad żrący,

A kromka chleba zamienia się w kamień;

Niech starcy jego czci nie zaznawają,

Z ciężarem klątwy niech się rodzą dzieci;

Z serc jego kobiet, Panie, wyrwij miłość,

Palącą nienawiścią je napełnij;

Niech żadna matka jemu nie urodzi

Poety, co by krople krwi ocierał;

Niech opuszczony umiera przy drodze,

Niech mu kajdany w mokrym grobie dzwonią;

Niech szubienica zdobi grób miast krzyża,

Pamięć na zawsze będzie pohańbiona,

Bo nie chce wiedzieć, że coś sięzwiduje,

Że z chmurnej turni na alarm dzwon huczy –

– – – – – – – – – – – – – –

O, groźny Jahwe! Tyś bez miłosierdzia,

Ja Twej prawicy karzącej przyzywam,

Na własne plemię wzywam pomsty Twojej!!

Tłum. Anna Kamieńska


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Jahwe - Poezja słowacka