Polska poezja

Wiersze po polsku



Oto mej duszy świątynia

Oto mej duszy świątynia – z czarnych, jak miłość, marmurów,

Gdziem lud spiżowych posągów zaklął nad głębią rozpaczy.

Niech wicher morski gra, niech strąca lwów – Poskramiaczy

W płynny wulkanów żar – w ogniowy pałac Ahurów.

Tu napowietrzny most z bolesnych krwawych stygmatów

Między górami na morzu, jakoby nici pajęcze –

I tu Cię będę niósł, jak chmura porwaną tęczę,

Na ten najwyższy cypl – w zorzy polarnej dwóch światów.

I Tobie oddam regiony, co w skalnych zboczach mej duszy,

Jak ametysty lśnią: sny prerie; sny jak miesiąc w borze,

I tę ścieżynę modlitwy, którą szedł Chrystus raz w mroku.

A dla mnie to bezbrzeżne kraterów gasnących morze,

Upiory świateł, wieczność, której już nic nie poruszy –

Chyba ten Bóg – co przyszedł mię potępić – w Twoim wzroku.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Oto mej duszy świątynia - Tadeusz Miciński