Polska poezja

Wiersze po polsku



Do Anki w Paryżu

Na ulicy Vaugirard pewnie deszcz i mgła,
grudzień.
A ja myślę sobie, że Tyś tamtędy szła,
przez odludzie.

Pójdziesz przez Mont-Parnasse, przez Boulmiche,
staniesz na przystanku…
Proszę, żeby jedna dobra, ciepła myśl
o ojcu, najstarszym kochanku.

Wiesz, na Quai St. Michel mój cień
ma już ćwierć wieku,
ale Ty go nie widzisz w dzień,
w nocy – daleko.

Popatrz na Żoliborz, Kujbyszew i na wszystko inne
w nurt Sekwany…
Twój tata taki sam, tak samo dziecinny,
zakochany/


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Do Anki w Paryżu - Władysław Broniewski
 »