Polska poezja

Wiersze po polsku



Spotkanie

Z pochylonego drzewa

Po imieniu

Przywoływałem szalejącą rybę.

Opisałem na białym księżycu

Figurę, uskrzydloną.

Zaśniłem myśliwego sen,

Że spółkuje ze zwierzyną.

Obłoki ciągną ponad rzeką,

To mój głos,

Blask śnieżny ponad lasami,

To moje włosy.

Nadszedłem pochmurnym niebem,

Z trawą w ustach, mój cień

Oparty o drewniany płot powiedział:

Weź mnie z powrotem.

Przeł. Jacek St. Buras


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 3,50 out of 5)

Wiersz Spotkanie - Johannes Bobrowski