Polska poezja

Wiersze po polsku



Ławka wyobraźni

Niby zwykły lecz niezwykły dzień słońca nie zapędzi w cień. W tym dniu musi być
słonecznie, bo w takim dniu jest to konieczne. Siedzę na mojej ławeczce i
przyglądam się ludziom, niektórych zajętych, a innych próżnych. Myślę sobie o
tych osobach jako szlachetnych w swych rodach. Ta pani na szpilkach z pierzastym
wężem będzie królową Anną. Kto jeszcze? A ten pan z miną srogą, będzie rycerzem
wraz ze swą trwogą. A król, hmm…, kto by to był? O, już chyba mam! Idzie pan
z uśmiechem, idzie zamyślony, jakby królewskie plany obmyślał rozmarzony.
Zaraz…ojej! Już ta godzina?! Już się rozmyślań koniec zaczyna. Wracam do domu
z wyobraźni ławki I myślę sobie… Te domy – to moich przechodniów zamki. Jutro
przyjdę tu znów, aby w marzeniach snów ukoronować kilka głów.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Ławka wyobraźni - Julian Tuwim