Ciemny krąg
Czarne skrzydła nachylił, czarne koło zatoczył, sfrunął czarnym motylem, lekko zamknął mi oczy, ciemne, snem i milczeniem długo krążył nade […]
Czarne skrzydła nachylił, czarne koło zatoczył, sfrunął czarnym motylem, lekko zamknął mi oczy, ciemne, snem i milczeniem długo krążył nade […]
W przedpotopowym ogrodzie, jeszcze przed zachodem słońca, paprocie, paprocie bez końca odbijają się w jasnej wodzie. Jest tam ptak, którego […]
Ptaki się do mnie dobrały, każdy mnie budzi, a ja jakiś taki zbolały z powodu ludzi. Noc nie przespana, były […]
Kwiaty w pokoju? – źródło niepokoju. Chciałoby się widzieć na przykład kaczeńce albo niezabudki nad bardzo pięknym strumieniem i przychodzi […]
Moje serce – serce fizyczne – jest przedmiotem lekarskich dociekań, i na ogół banalnie życzą mi, żebym stu lat doczekał. […]
Miła, ja nie mam słów, a miałem dość ich. Nie wiem, skąd bierze się znów ten lęk radości. Czemu znów […]
Robiliśmy film w Kazimierzu, raczej nie ja, lecz Anka, król Kazimierz z tym się sprzymierzył i piliśmy piwo z dzbanka. […]
Tęsknota, psiakrew, tęsknota tak czasem duszę omota, że nie pomoże westchnienie ani przyjaciół grono, ani czyste spojrzenie na tę ziemię […]
Wszystko przemija, przemija kres coraz bliższy: ptaki, obłoki i drzewa, chwile i lata. Jasność się we mnie odbije cieniem, jak […]
Topole, topole, topole i zryte rowami pole, koń gniady, kopyta do góry, topole, topole i chmury, i przybłąkała się wierzba, […]
Pamięci Sacca i Vanzettiego Tobie mój gniew i pogarda, kulturo krzywdy i zbrodni! Religio krwi i miliarda, jakąż mnie pieśnią […]
Na morzach, na morzach dalekich, Ponad greckie woienne okręty, Na skrzydłach szeroko rozpiętych, Lekkich, Na dziobie wojennej nawy, Obrócona ku […]
Dzień dobry, kochana! Śniegi świat niedługo zawieją. Aż po jeziora brzegi bieli się wszystko – nadzieją. Mnie – cóż? Kieliszek […]
Kupiłem fiołek alpejski Marii. “Na co nam fiołki alpejskie?” – mówią umarli. “Ja chcę, żeby ci dobrze było, żebyś żył.” […]
Cale zycie zrywam sie i padam, jakbym w piersi miał wiatr na uwięzi, i chwytają mnie złe listopady czarnymi palcami […]
Nienawidzę wilka w tej nowelce Sienkiewicza, nienawidzę spraw okrutnych; o niektórych będę milczał smutny. Wilki rozszarpały moją żonę, gorzej niż […]
Dzień nam roboczy nastał. Młot niesiemy, kilof i łom. Idziemy budować miasta, stupiętrowy za domem dom. Filary bijemy w głębie […]
Zrośnięty z życiem, jak drzewo z liściem cóż życiu powiem? No, że na pewno, że oczywiście nie będę gardził listowiem. […]
Zanim się serce rozełka – czemu? – a bo ja wiem? – warto zajrzeć do szkiełka w barze “Pod Zdechłym […]
Szybie milczący i ciemno, ożyjesz i będziesz gadał. Po gniew – jak węgiel – kamienny, windo złej pieśni – na […]
Nieruchomy, wyniosły, zły, w kamień zaklęty, senny, czołem roztrąca chmury i mgły i krzyczy krzykiem kamiennym. W górę wypuszcza orły […]
Mistrzyni życia, Historio, zachciewa ci się psich figlów: zza kraty podgląda Orion, jak siedzimy razem na kiblu. Opowiadasz mi stare […]
Mysi być cierpienie i miłość, żeby napisać wiersz. Moje miłe, moje miłe, moja miła, ty wiesz: to jest trudniej niż […]
Obłoki obłąkane, kolory pokłócone, drzewo przed oknem złamane i — widzę żonę. Czarnieckiego 80, parter z ogródkiem. “Czy przyjdzie na […]
Jeżeli nie lękasz się pieśni stłumionej, złowrogiej i głuchej, gdy serce masz mężne i jeśli pieśń kochasz swobodną – posłuchaj. […]
Córeczko miła, ja z więzienia do ciebie piszę list. Ponuro wieczór w noc się zmienia, od dworca słychać świst, za […]
Budzę się nazbyt rano, mylę pory, księżycowi mówię dobranoc, jestem chory, jestem chory na ciężką chorobę (już bez pijaństwa), nie […]
Gdybym wierszy pisać nie umiał, może by las piękniej szumiał, może z jakiegoś strumyka oświeciłaby mnie nagle muzyka jakąś wiedzą […]
Przykucnęły wierzby za obejściem: “A, wejdźcie no, wierzby, wejdźcie. Będzie rosół z komara i rosy pełna czara, i śpiewka, i […]
Umysł pracuje, talent pracuje, jak nigdy, i do czego się dopracowałem? – do krzywdy. Anie nie przyszła, Majka odeszła, widocznie […]
Na rozstajnych drogach usiądę, autostopem dojadę wszędzie… Słusznie mówicie – rozsądek i ty – że nic z tego nie będzie. […]
Nie wiem, co to poezja, nie wiem, po co i na co, wiem, że czasami ludzie czytają wiersze i płaczą, […]
Ujazdowskiej już nie ma Alei, została Golgota Męstwa. Ja wykreślam Aleję Nadziei i Most Zwycięstwa. Ja nie jestem urbanistą, specem […]
Anula! Ty mi dałaś w twarz, moja córko… Miałaś rację i po śmierci ją masz, córko-bzdurko. Ja od roku wierszy […]
W Warszawie bardzo wcześnie budzą się ptaki i tramwaje; ja to przeważnie słyszę, ale bardzo rzadko wstaję. No, bo po […]
Dlaczego pukasz do okien Nocą, gdy zasnąć nie mogę? Dlaczego ciężkim, powolnym krokiem Budzisz skrzypiącą podłogę? A potem stajesz koło […]
List piszę z bardzo daleka, z sąsiedniego pokoju, zza ściany, za którą czeka tyle trwogi i niepokoju. Piszę do ciebie […]
Gałąź majową, białą, jak chorągiew wezmę do ręki! Radośnie, wysoko, śmiało moje oczy poleca w błękit! Zawołają w zielonym dymie […]
Ilekroć przyjeżdżam do Warszawy, płaczę. Popatrzę na bruk: krwawy, popatrzę w siebie: rozpacze. Popatrzę, popatrzę, połażę, zwiedzę Łazienki, cmentarze, popatrzę, […]
Smutna to była świadomość: hałdy, hałdy, osada… Proletariusz? – to przecie wiadomo: ten, co nic nie posiada. Co mi tam […]
Rozmyślam coraz częściej od pewnego wieczoru, że chyba moje szczęście jest zielonego koloru. Więc niech ta zieleń we mnie rośnie […]
Nie wiedziałem, że radość jest tuż – ręką sięgnąć, nie wiedziałem, że teraz, że już przyjdzie do mnie piękno, że […]
Aniu, mówię na głos, ale cichutko, bo tak mi lepiej, żeby się myśl najczulsza nie umknęła, Aniu, już prawie rok, […]
Mieszkałem na Krakowskiem, drugi dom od Kolumny, pisałem wiersze beztroskie, biłem się, hardy i dumny. A z czegoż ta duma, […]
Ty przychodzisz jak noc majowa, Biała noc, uśpiona w jaśminie, I jaśminem pachną twoje słowa, I księżycem sen srebrny płynie, […]
Mamo, ja nie wierzę w żadne gusła: czarny kot, trzynastka, wyjazd w poniedziałek, a czasem w oczy zajrzy taka pustka, […]
Nie głaskało mnie życie po głowie, nie pijałem ptasiego mleka – no i dobrze, no i na zdrowie: tak wyrasta […]
“Ociemniały” – Pokaż mi drzewo. – Jestem niewidomy. – Gdzie jest prawo i lewo? – Jestem niewidomy. – Gdzie jest […]
Otwórz okno. Deszcz pada. Jakoś brak mi powietrza. Brak mi tego, bym gadał. Brak wiersza o ostatnim dniu maja deszczowym, […]
Napłynęła na mnie fala miłosna, jak powódź, co lody znosi. Ty nie jesteś już taka młoda, ale jak wiosna, i […]
Elle ne se rend pas la Commune de Paris Słuchając, usta zatnij, czoła nie zniżaj. Oto opowieść o dniach ostatnich […]
Od źródeł Wisły aż po ujście, od źródeł życia aż do śmierci, aż do utraty tchu jam niósł cię na […]
Przeleciał ptak rzucając cień na otwarte okno, pełne dnia. Więc tak? Więc znowu dal wiosenna, a oczom w niebie nie […]
Umiecie umierać na frontach, umiecie zdobywać Belweder, lecz w zwycięski wasz śpiew się wplątał ten krzyk, co przez kraty się […]
W wiatry wplątane czarne ich ręce chmury wełniste szarpią i drą. Kręcą, kołują, skrzypią i kręcą, głuszą krakania kruków i […]
Ręce skrzyżuję, głowę pochylę, w dawność popłyną myśli i chwile, jesień wichurą w szyby zapłacze, dawne, stracone znowu zobaczę. Oczy […]
Światu – zieleń, światu – dobytek, a mnie niewiele: ciała zabitych. Stanie armia zmartwychpowstała, świat ogarną zabitych ciała: ciała dzieci […]
Szły na wschód bataliony, szwadrony i pułki, drobny deszcz senne oczy żołnierzom zaklejał, chlupało mokre błoto na kołach i kółkach, […]
Ulica Miła wcale nie jest miła. Ulicą Miłą nie chodź, moja mila. Domy, domy, domy surowe, Trzypiętrowe, czteropiętrowe, Idą, suną, […]
A co mnie to tam obchodzi, jak w Ameryce rodzi, jaka w Anglii jest demokracja i co Roosevelt je na […]
Nie zrozumiem nigdy, nie nazwę żadnej rzeczy z daleka ni z bliska. Rozdeptałem słowa na miazgę, okrwawiłem sercem i ciskam. […]
Ptaki latają dokoła, ptaki, a każdy pyta, każdy woła: ktoś ty taki? A jam przyjaciel ptaków, pieśni, miłości, i mój […]
Kiedy przyjdą podpalić dom, ten, w którym mieszkasz – Polskę, kiedy rzucą przed siebie grom kiedy runą żelaznym wojskiem i […]
Drzewa – chude, tragiczne – machały ręką, cienie – szalone – skakały do lśniących kałuży… Oczy! – a w oczach […]
Ja nie chcę wiele: Ciebie i zieleń, i zeby wiatr kołysał gałezie drzew, iżebym wiersze pisał o tym, że… każdy […]
Kilka starych kamieni i płacz – przez tysiące lat… Gdybym mógł to zamienić na Wierzbową i Nowy Świat, szedłbym z […]
Jak to przyjemnie otworzyć oczy i zobaczyć – ba! cóż? – świat ten, i tak pięknie go radością otoczyć, i […]
I znów jak wczoraj będzie lało, a sercu zda się: już tak zawsze… listopad, tragik oszalały, umiera w chmur amfiteatrze. […]
Zamień na kamień łzy, wytęż oczy i słuchaj: wyją, wyją policyjne psy przeciągle, ochryple, głucho. Czemuż je słychać aż tutaj, […]
Jeśli serce w piersi za ciężkie, pierś rozetnij i serce rwij! Wyściel drogę wiośnie zwycięskiej mostem ramion, purpurą krwi. Jeśli […]
Mury, bruki…. – codziennie to samo oglądam, wszystko mnie stąd wypędza, wszystko w miejscu trzyma. Wiem – nic mi nie […]
Ach, myśli opętane, bezładne, bezradne! Ach, słowa niepojęte twardego wyroku! Przez wicher sie przedzieram, wśród wichru upadnę, jak wicher huczy […]
Przecierało sie niebo mgławe, kołysały się gibkie trzciny, miesiąc z bory wypłynął i stanął nad stawem – w stawię kąpią […]
Bezlitośnie mijają dni, miesiące, lata… Może się tylko śni inna część świata, może to jedna ze złud, co mnie uśmierca: […]
Moja córka, moja córka umarła!… Jak sercu powiedzieć: nie płacz, kiedy rozpacz serce przeżarła, a to serce wyrwać i zdeptać. […]
I cóż się ze mną stanie, kiedy te wiersze dopiszę? Nic się nie stanie, wrosnę w ciszę. A muszę ją […]
Bluźniłem światłu. Przeczyłem nocom. Dławiłem wiatry słowem – przemocą. Krzyczałem gromem. Płakałem deszczem. Słowem widomem zsyłałem wieśći. Słowem-ramieniem sięgałem nieba. […]
Pora powracać, pora wzruszyć skiby mogilne, cale życie trzeba przeorać, a nasze ręce są silne. Zaprzężmy w piastowy pług Konie […]
Matko moja! Cóż ja mogę powiedzieć?… Co ja myślę?… Złe żywioły przyszły mnie nawiedzić, jak burza na Wiśle. Zwątpienie? Rozpacz? […]
Zapal mi lampkę w głowie, może być różowa, a potem, słowo po słowie, będzie mowa. Wygłoszę mowę niewielką, będzie wieczór, […]
Bardzo rozsądnie mówi żona: “Noc późna. Rzuć już te wiersze…”, a noc majowa, noc nieznużona kołysze się w ciepłym wietrze. […]
Chór Idziemy pod mur cytadeli otworzyć zapadłe mogiły, odwiązać z ojcowskich gardzieli wisielczy powróz przegniły. Jęk w wichrze Nie zwalony […]
Żadne wiersze tu nie pomogą alkohol ani łzy: pójdziemy inną drogą — ja i ty. Ale wiersz się sączy i […]
Człowiek jest dobry, mądry, spokojny, ufny w swój rozum i myśl niepodległą, głodu, powietrza, ognia i wojny nie chce i […]
Czego żąda ode mnie świat ten, mrokiem milczeń tonący w wiekach, kiedy idę i płonę światłem nieulękłej myśli człowieka? Z […]
Na ulicy Vaugirard pewnie deszcz i mgła, grudzień. A ja myślę sobie, że Tyś tamtędy szła, przez odludzie. Pójdziesz przez […]
Co mi tam po tytułach: wystarczy własne nazwisko, by po odbitym w Wiśle księżycu się tułać i widzieć wszystko. Ja […]
Biały papier jest lepszy od złego wiersza, złego wiersza nic nie polepszy, a sprawa pierwsza: nie pisać, jeśli nie umiesz, […]
Druga w nocy. Nie mogę spać i żonie spać nie daję. No! – spać nie mogę na “psiamać”, a lipiec […]
Mój drogi, czy wiesz, że najpiękniejszy wiersz jest o wiele mniej piękny niż średnio przystojna żona? Ja mówiłem to tobie […]
Ja już nie chcę poetycko łgać, ja chcę widzieć to, na co patrzę, a przy tobie — śmiać się i […]
Władysław Broniewski SŁOWO O STALINIE III “Rewolucja – parowóz dziejów”… Chwała jej maszynistom! Cóż, że wrogie wiatry powieją? Chwała płonącym […]
Życie jest diabła warte poza Szopenem, Mozartem; poza Słowackim i Mickiewiczem jest w ogóle niczem. Ja nie, żeby pisać Sonety, […]
Mnie tak boli każda chwile nie przeżyta po bohatersku, każda chwila, która przecież świta, sprzyja braterstwu. A ja patrzę w […]
Podrośniesz, czytać będziesz Słowackiego, a kiedy wstąpisz w dramatyczne ognie, zapytasz – dzieckiem wciąż będąc-: “Dlaczego ani nas złamie to, […]
Jak tu, tak samo na Powązkach styczniowy krąży śnieg puszysty… Tam jesionowa trumna wąska, a w niej twój głuchy sen, […]
Spójrz, rozchodnik i macierzanka Biegną – kto szybciej? – Aby pachnieć nam na przystankach Szczęściem i lipcem. Wychyleni, jak z […]
Kupiłem goździk różowy Wandzie. Pochodzi, pochodzi w ten dzień grudniowy, przyjdzie do domu, znajdzie. Będą mijały październik, listopady, grudnie, a […]
Anka, to już trzy i pół roku, długo ogromnie, a nie ma takiego dnia, takiego kroku, żebym nie wspomniał o […]
Płonę i krzyczę nocą bezsenną, szybę rozbijam i krwawię się szkłem, biesy wkoło mnie, biesy nade mną, biesy kosmate, chytre […]